Bohater walki wieczoru KSW 86 Sebastian Przybysz postanowił za pomocą social mediów odnieść się do kontrowersyjnego zakończenie jego pojedynku z Jakubem Wikłaczem.
Nie cichną echa sobotniej walki Przybysz vs. Wikłacz 4. Wszystko za sprawą zakończenie tego pojedynku, czyli nielegalnego kopnięcia Wikłacza w czwartej rundzie i ostatecznie zakończenie starcia w czwartej rundzie i ogłoszenie remisu.
Wiele komentarzy, wiele szumu w mediach i wypowiedzi ekspertów, obwinianie sędziego czy też spory hejt na zawodników, jak i ich teamy.
Wreszcie mogliśmy doczekać się wpisu, samego zainteresowanego, czyli Sebastiana Przybysza. Były mistrz KSW w wadze piórkowej w bardzo emocjonalnym tekście skomentował zamieszanie wokół jego walki:
”Jest mi bardzo przykro, że tak się wszystko skończyło. Jako sportowca boli mnie stwierdzenie, że powinienem cieszyć się z tego faulu bo nie przegrałem.
Mój narożnik został zwyzywany od frajerów, a ja nazwany symulantem. Z walki pamiętam tylko fragmenty. Nie słyszałem też co krzyczy mój narożnik po faulu. Dopiero po walce dowiedziałem się, że Kacper Formela krzyczał „nie rób z siebie bohatera”. Faktycznie, „frajerskie” zachowanie.
Gdy byłem w szpitalu mój sztab złożył oficjalny protest. Sędzia główny KSW Tomasz Bronder powiedział, że według niego powinno dojść do dyskwalifikacji. Odpowiedziałem, że nie tak chce wygrywać pojedynki i jeśli protest zostanie rozpatrzony pozytywnie to automatycznie proszę o zwakowanie pasa.
Obecnie wiemy już, że mimo błędów proceduralnych protest został odrzucony. Sędzia główny zmienił też swoje zdanie by nie podważyć kolegi. Ostatecznie to ja skończyłem z problemami zdrowotnymi i opluty przez ludzi dookoła. Wchodząc do klatki liczę się ze stratą zdrowia, jednak nie w taki sposób.
Spotykam się z wieloma komentarzami, że „kopnięcie trafiło w rękę i to nic takiego”. Kopnięcie trafiło w moją głowę zahaczając o rękę co zaskutkowało wycięciem z mojej pamięci ostatnich chwil z walki, a także złamaniem ręki. Co by było z moją głową gdybym choć trochę nie zasłonił się przed kopnięciem? Czy wtedy faul stałby się intencjonalny?
Naprawdę brakuje mi słów by opisać to co czuje w środku. Jestem zły na siebie, że ten pojedynek tak się potoczył. Nielegalną akcją zabrano mi szansę dokończenia pojedynku.
Teraz czeka mnie dłuższa przerwa ale obiecuje, że nie powiedziałem ostatniego słowa.”