W ostatnim tygodniu w mediach społecznościowych i na twitterze byliśmy świadkami wymiany wiadomości pomiędzy królem kategorii półciężkiej – Jon Jonesem a zawodnikiem kategorii ciężkiej – Francisem Ngannou.
„Predator” w zeszłym tygodniu podczas gali UFC 249 poczynił kolejny wielki krok w kierunku kolejnego title shota, pokonując w zaledwie 20 sekund bezradnego Jairzinho Rozenstruika. Z drugiej strony Jon Jones coraz głośniej mówi o planach przejścia do wagi królewskiej i odwraca się od potencjalnej rewanżowej walki z Dominickiem Reyesem
Jon Jones nie pozostaje bierny i postanowił ponownie zaatakować Ngannou na twitterze:
First you can save the rest of your tongue pictures for your other homies and yes I’m right here, just waking up from watching that Derek Lewis fight again. You ain’t scaring nobody, I saw your heart. You’re a big old mouse, I’ll expose you https://t.co/F6FEcc4mGE
— BONY (@JonnyBones) May 20, 2020
„Najpierw możesz zapisać resztę zdjęć z językiem dla innych ziomków i tak, właśnie tu jestem, budzę się po tym, jak zanudziłem się oglądając Twoją walkę z Derekiem Lewisem” – napisał Jones. „Nikogo nie przerażasz, widziałem twoje serce. Jesteś dużą, starą myszą, obnażę Cię ”.
I watched some tapes too pic.twitter.com/EE1qb2Y5eY
— Francis Ngannou (@francis_ngannou) May 20, 2020
Francis Ngannou postanowił odpowiedzieć na tą zaczepkę zamieszczając kompromitujące zdjęcie z ostatniej walki Jonesa z ironicznym podpisem:
„Również obejrzałem kilka nagrań”
Zdaje się, że „trash talk” napędzający tą walkę właśnie się rozpoczął. Podczas gdy pojedynek Jonesa z Ngannou jest zdecydowanie intrygujący, prezydent UFC, Dana White, nie jest do końca przekonany, czy rzeczywiście obaj zainteresowani chcą ze sobą walczyć.
„Wszystko jest możliwe”, odpowiedział White zapytany o ten potencjalny pojedynek podczas konferencji prasowej po UFC on ESPN 8 „Nie wiem, czy ci faceci naprawdę chcą tej walki.
„Pozwól, że coś Tobie powiem i nie twierdzę, że jest tak wyłącznie w przypadku tych dwóch – w Internecie można mówić wiele i na różne tematy, natomiast właściwa walka to zupełnie inna gra. ” – skwitował Dana White.
Biorąc pod uwagę, że Ngannou utknął w oczekiwaniu na zakończenie trylogii pomiędzy Stipe Miociciem i Danielem Cormierem, wydaje się całkowicie prawdopodobne, że najpierw dojdzie do walki z Jonesem. To gwarantowałoby Ngannou wielką walkę z prawdopodobnie największym mistrzem UFC wszechczasów.
Co to oznacza dla naszego rodaka – Jana Błachowicza? Telenowela z organizacją tej wymarzonej dla Polaków walki trwa na dobre, a głosy o kolejnych pomysłach na zestawienia dla Jonesa z pewnością nie wróżą dobrze!
Co sądzicie o tej sytuacji? Czy myślicie, że UFC zdecyduje się na organizację tego starcia ?