W sobotni wieczór, w stolicy Finlandii – Helsinkach, doszło do kolejnego wydarzenia spod szyldu tamtejszej organizacji CAGE MMA. Pierwotnie w dwóch głównych walkach, miało zawalczyć dwóch Polaków – ostatecznie jednak, udało się to tylko jednemu z nich.
Wczorajsza gala CAGE MMA 59, miała być zdecydowanie bardziej „polska” niż okazało się być w rzeczywistości – pierwotnie zapowiedziano bowiem, że w walce wieczoru tego wydarzenia, swoje drugie starcie pod sztandarem fińskiej organizacji stoczy Dominik Gierowski (5-2), jednak Polak na ostatniej prostej doznał kontuzji, która finalnie wykluczyła go z pojedynku z Ville Mankinenem (5-2-1).
Zgodnie z planem natomiast, w klatce hali House of Culture w Helsinkach zameldował się inny z naszych reprezentantów – Rafał Błachuta (12-10). Kwidzynianin w pojedynku będącym zarazem Co-Main Eventem gali CAGE MMA 59, skrzyżował rękawice z lokalnym zawodnikiem – Mikko Ahmalą (8-7)
Polak przeważał od samego początku starcia, mocno rozbijając ciosami swojego rywala, któremu jednak udało się przetrwać pierwsze 5 minut. Błachuta nie spoczął na laurach i dokończył dzieła zniszczenia w drugiej rundzie, zmuszając sędziego do przerwania walki poprzez zasypanie swojego oponenta gradem celnych ciosów w twarz.
Źródło: Instagram @mma_grudziadz
Rafał Błachuta powrócił po tej walce na zwycięskie tory po ostatniej przegranej bitwie z Oskarem Herczykiem (7-4) na gali Revolta do której doszło w marcu bieżącego roku. Na ten moment nie wiemy jeszcze, czy Rafał zakotwiczy na dłużej w fińskiej organizacji, ale po tak przekonującej wygranej, jest to dość prawdopodobna możliwość.