(WIDEO) Weronika Eszer i Kacper Miklasz z brutalnymi porażkami na gali we Francji! Wygrana Normana Parke

Jedna z największych organizacji specjalizujących się w walkach MMA na francuskim rynku – Hexagone MMA, wyprodukowała dzisiaj swoje siódme wydarzenie, w którym udział wzięło m.in. dwoje reprezentantów Polski.

W sobotni wieczór, we francuskim mieście Poitiers, odbyła się gala Hexagone MMA 7, na której pojawiło się wiele znanych twarzy znanych z polskiego środowiska.

Podczas tego wydarzenia, okazję do zaprezentowania swoich umiejętności miało dwoje naszych reprezentantów, którzy do oktagonu weszli zaraz na początku gali.




Już w trzecim pojedynku zaplanowanym na tę galę, do klatki weszła pochodząca z Wrocławia Weronika Eszer (0-3). 24-letnia Polka po porażce w zawodowym debiucie na gali KSW 63 i następnej – podczas gali PAWFC w Kanadzie – pragnęła przełamać złą passę w starciu z debiutującą zawodowo Brytyjką – Shanelle Dyer (1-0). Niestety, trenująca na co dzień w klubie Puncher Wrocław zawodniczka, ponownie musiała zaznać goryczy porażki, gdyż została brutalnie znokautowana przez Brytyjkę obrotowym łokciem, po którym została jeszcze zasypana ciosami w parterze. Dla Eszer była to więc trzecia zawodowa przegrana.

Tuż po niej, bo już w kolejnej walce, na arenie w Poitiers zameldował się kolejny z „naszych” – Kacper Miklasz (3-7). Polak po nieudanej ostatniej walce i przegranej na FEN 44, wrócił do oktagonu zaledwie po dwóch miesiącach i pierwotnie na gali Hexagone MMA 7, zmierzyć się miał z debiutującym zawodowo Irańczykiem – Javidem Mahjoubem (0-0), jednakże na kilka chwil przed zaplanowaną datą wydarzenia, doszło do zmiany rywala i w sobotni wieczór, trenujący w Rzeszowie zawodnik skrzyżował rękawice z Iworyjczykiem – Paul’em-Emmanuelem Gnaze (6-2). „La Brutance” szybko zweryfikował doświadczenie Miklasza, poddając Polaka w pierwszej rundzie i wpisując mu kolejną, siódmą już porażkę do rekordu.




Na tej samej gali, swój pojedynek stoczył również bardzo dobrze znany w Polsce Norman Parke (31-7-1) dla którego była to pierwsza od blisko 2 lat walka poza freakowymi federacjami, w których Irlandczyk w ostatnim czasie zadomowił się na dobre. We Francji jego rywalem był doświadczony Brazylijczyk Junior Orgulho (16-11). „Stormin” po trwającym pełne 15 minut starciu, pewnie wypunktował oponenta i zwyciężył z nim jednogłośną decyzją sędziów.

Dodaj komentarz