Mateusz Ostrowski zmierzy się z Pawłem Brandysem na Babilon MMA 16

Mając prawie 34 lata potrafię się rozwijać sportowo i idę naprawdę w dobrym kierunku. Można śmiało powiedzieć, że nadchodzi Zenon 2.0! – mówi Mateusz „Zenek” Ostrowski (9-9-1, 2 KO, 3 SUB) przed starciem z Pawłem Brandysem (9-7-2, 5 KO, 2 SUB), do którego dojdzie 25 września na gali Babilon MMA 16 w Arenie Legionowo.

 

Na papierze zapowiada się bardzo wyrównany pojedynek. Obaj w podobnym czasie – lata 2012/13 – zaczynali karierę w profesjonalnym MMA, niemal identyczne mają doświadczenie w tym sporcie, stoczyli 19 i 18 walk.

 

– Stawiam na swoje warunki fizyczne, zasięg ramion, siłę. Myślę, że luz psychiczny, który posiadam będzie też moim atutem. Wyjdę do oktagonu, aby się w nim dobrze bawić – zapowiada Mateusz Ostrowski przed potyczką w wadze półciężkiej (do 93 kg).

 

Z kolei Paweł Brandys mówi: – O wyniku walki zadecyduje lepsze przygotowanie. Spodziewam się bardzo wyrównanej potyczki. Na treningach ćwiczę przekrojowo, jest m.in. sporo elementów zapaśniczych czy pracy pod siatką. Wierzę, że idealnie trafię z formą!

 

Jego trener Damian Herczyk z Berserkers Team Bielsko-Biała nie ma wątpliwości: – Ostrowski jest wymagającym przeciwnikiem, podobnie walczy stylowo do Pawła, ale mój zawodnik jest w niesamowitym gazie. Kibice zobaczą dobrą walkę, obaj są charakterni, bitni i nieustępliwi.

 

Łodzianin Ostrowski po raz trzeci z rzędu będzie walczył na gali Tomasza Babilońskiego. Najpierw przegrał z Łukaszem Sudolskim i to była jego 3. porażka z kolei, zaś w lutym tego roku wygrał na punkty z Adamem Biegańskim.

 

– Kiedyś brak zwycięstwa przez dłuższy czas może i byłby wielkim ciężarem, teraz z wiekiem podchodzę do tego inaczej. Bawię się tym sportem, jest formą sprawdzenia siebie, rywalizacji, adrenaliny. W walce planuję bardziej wykorzystać swoje atuty, a nie liczyć na „bolączki” Pawła Brandysa. To ja mam narzucić tempo i decydować o przebiegu pojedynku – zaznacza Mateusz Ostrowski.

 

– Dużo walk toczyłem w stójce, lubię wymiany w półdystansie, ale jestem przygotowany na rozstrzygnięcie w parterze. Fani MMA zobaczą fajny spektakl – dodaje Paweł Brandys.

 

Kariery obu zawodników „krzyżowały” się już dwukrotnie. Korespondencyjne pojedynki miały miejsce z Karlosem Vemolą. Mateusz Ostrowski przegrał z nim jesienią 2018 roku, a kilka miesięcy później porażki doznał także Paweł Brandys.

Dodaj komentarz