GROMDA: Bokser rzuca wyzwanie zawodnikom MMA

Boks na gołe pięści wkracza do Polski! Już 6 czerwca odbędzie się pierwsza edycja wyjątkowego turnieju pięściarskiego GROMDA. W ringu będzie rywalizować szesnastu wojowników, ale tylko najlepszy zgarnie 100 tysięcy złotych nagrody głównej.

 

Podczas gali wystąpi także Tomasz „Zadyma” Gromadzki.  – Jest we mnie gen wojownika, który pcha mnie do wyzwań – zdradził zawodowy pięściarz, który w debiucie w nowej formule chętnie zmierzy się z przedstawicielem MMA.

 

 

Bokser, Tomasz „ZADYMA” Gromadzki rzuca wyzwanie zawodnikom MMA z którymi chętnie zmierzy się w walce na gołe pięści na gali GROMDA Fight Club. Kto przyjmie wyzwanie i stanie do walki?

 

Ogień w ringu od pierwszego gongu i gwarancja nokautów – czegoś takiego jeszcze w Polsce nie było. Patrząc na pierwsze walki GROMDY fani tradycyjnej odmiany szermierki na pięści mogą być w dużym szoku. Tym razem areną będzie mniejszy niż zazwyczaj ring o wymiarach 4 x 4 metra, który sprawi, że pięściarze nie będą musieli się szukać. Sędziowie punktowi będą zbędni. Jeśli pojedynek nie rozstrzygnie się w regulaminowych czterech dwuminutowych rundach, to o wszystkim zdecyduje ostatnia odsłona. Potrwa aż do skutku – czyli do nokautu lub poddania.

 

W elitarnym turnieju zmierzy się szesnastu żądnych wrażeń wojowników z doświadczeniem w różnych dyscyplinach. Dodatkową atrakcją gali będą „extra fighty” z udziałem postaci znanych z olimpijskich i zawodowych ringów. Tomasz „Zadyma” Gromadzki walczył z powodzeniem w obu tych odmianach, ale boksu na gołe pięści jeszcze nie próbował. To zmieni się już 6 czerwca właśnie na gali GROMDY – nowatorskiego projektu Mariusza Grabowskiego (Tymex Boxing Promotion) i Mateusza Borka (MB Promotions).

 

– W całej karierze walczyłem w sumie w siedmiu różnych formułach, ale teraz chcę spróbować kolejnej. Ludzie pragną chleba i igrzysk, a walkami na gołe pięści wracamy do korzeni. Jest we mnie gen wojownika, który pcha mnie do wyzwań – zaciera ręce „Zadyma”. W jego przypadku ringowy przydomek idealnie pokrywa się z tym, co prezentuje między linami. Walki na gołe pięści powinny sprzyjać zawodnikom, którzy lubią iść na całość, a Gromadzki w ringu preferuje trzy taktyki – atak, atak i atak. Podczas GROMDY nie będzie czasu na kalkulację, a klincz raczej na niewiele się przyda.

 

– W każdy cios wkładam 100 procent. Nie oszczędzam się i idę ostro od początku do końca. W każdej dyscyplinie tak robiłem i tu będzie tak samo. Mniejszy ring na pewno w tym pomoże. Nawet jeśli trafię na lepszego technika to nie dam przeciwnikowi czasu na zastanowienie. Dwie minuty w ringu ze mną dla wielu będą jak wieczność – odgraża się Gromadzki. Na ringach zawodowych dał się poznać polskim kibicom między innymi zaciętą trylogią z Mateuszem Rzadkoszem i odważną walką z Sebastianem Ślusarczykiem – wschodzącą gwiazdą grupy MB Promotions.

 

Na całym świecie zawodowi bokserzy coraz chętniej sprawdzają się bez rękawic. W 2019 roku były mistrz świata dwóch kategorii wagowych Paul Malignaggi dążył do walki na gołe pięści z Conorem McGregorem. Aby zbliżyć się do tego celu przyjął wyzwanie rzucone przez Artema Lobova – byłego zawodnika organizacji UFC, a prywatnie dobrego znajomego Irlandczyka. Wydawało się, że pięściarz w formule bez kopnięć i obaleń będzie wyraźnym faworytem, ale ring wszystko brutalnie zweryfikował – Malignaggi przegrał i definitywnie pożegnał się ze sportami walki. „Zadyma” chętnie zmierzy się w podobnej konfrontacji i jest przekonany, że przewagę zapewnią mu jego naturalne atuty.

 

– Wolałbym większego rywala, bo całe życie walczę z takimi. Zdarzało mi się kłaść zawodników o głowę wyższych w naprawdę różnych formułach. GROMDA to nie będzie walka uliczna – dla mnie to dalej sport. Boks kiedyś radził sobie bez rękawic i był wtedy domeną sportowców. W tej odmianie kluczowa może być siła pojedynczego ciosu. Uderzenia rywala będzie się zbijało, a potem trzeba będzie postawić na atak – przekonuje pewny siebie Tomasz Gromadzki.

 

Gala GROMDA: Fight Club z elitarnym turniejem i dodatkowymi walkami już 6 czerwca. Wydarzenie będzie można obejrzeć w systemie Pay-Per-View za jedyne 19,99 zł.

 

Informacja prasowa

Dodaj komentarz