Gregor Gillespie sprostował plotki o zwolnieniu z UFC. ,,Nigdzie się k*rwa nie wybieram”

Wczoraj Internet obiegła wiadomość jakoby Gregor Gillespie został zwolniony z UFC. Sami podawaliśmy tę informację, więc możecie uznać ten news jako małe sprostowanie. Sam zainteresowany zdementował te plotki i oznajmił, że nadal jest częścią największej organizacji na świecie.

Amerykanin zamieścił na swoim Instagramie wpis, w którym dokładnie tłumaczy całe zamieszanie.

,,Po pierwsze – zostałem tylko usunięty z rankingu. Nie z całej organizacji. Zawodnicy są usuwani z rankingów za nieaktywność po pewnym okresie czasu, który, jak sądzę, wynosi 12 miesięcy.”– rozpoczął swój wpis ,,The Gift”

Gillespie stanowczo zapowiedział, że nie ma zamiaru opuszczać szeregów amerykańskiego giganta.

,,Po drugie – nigdzie się, kurwa, nie wybieram, w rankingu czy poza nim. Kocham UFC i w przeciwieństwie do tego, co opowiadają hejterzy, UFC zawsze było dla mnie bardzo dobre. Pieniądze są świetne, wszystko doskonale zorganizowane, opieka medyczna po walkach niewiarygodna. Najwyższa klasa i szczyt łańcucha pokarmowego. To nie ich wina, że nie stoczyłem żadnej walki. Proponowali mi masę pojedynków w ciągu ostatniego roku.”

Jednocześnie wytłumaczył dlaczego przez tak długi okres nie stoczył żadnego pojedynku.

Zaakceptowałem wszystkie z rywalami, którzy byli w rankingu przede mną – poza tymi w ostatniej chwili na zastępstwo na 4-8 dni przed galą. Jednocześnie oczywiście odrzuciłem wszystkie walki z rywalami, którzy są poniżej mnie. Moja misja polega na tym, aby walczyć z gośćmi z czołówki z jak najniższym numerem przy nazwisku, aby dostać się do pasa. Walka z gośćmi, którzy są za mną, nie daje mi tego, choć jednocześnie rozumiem, że długie czekanie również temu nie pomaga.”

Pozostaje czekać na powrót Gregora, który do walki zaprosił Beneila Dariusha, sklasyfikowanego na szóstej pozycji.

 

 

 

 

Dodaj komentarz