Gilbert Burns wymienia trzech zawodników, z którymi chciałby zawalczyć w oktagonie UFC

Po porażce na UFC 273, Gilbert Burns wskazał trzy nazwiska, z którymi chciałby się zmierzyć.

Podczas zeszłotygodniowej gali UFC 273, byliśmy świadkami fenomenalnego boju, w którym to Gilbert Burns (20-5) decyzją sędziów przegrał z niepokonanym Khamzatem Chimaevem (11-0)

Walka była bardzo bliska i były momenty, kiedy to Brazylijczyk miał przewagę w oktagonie. Zrozumiałe więc, że udzielając wywiadów na świeżo po tym starciu, interesował go szybki rewanż z reprezentantem Szwecji. 

Jednakże we wczorajszej wypowiedzi dla serwisu „TSN”, wyraził też swoje zainteresowanie potencjalnym zestawieniem z jednym z trzema wymienionych przez niego oponentów.

 

– Mam zamiar wziąć najwyżej dwa, trzy tygodnie przerwy, zanim wrócę do treningów. Szczerze mówiąc, naprawdę chcę dużej walki. Przegranie ostatniej walki to było dla mnie jak dwa kroki wstecz. Ludzie mnie doceniają, dają dużo uznania, ale chcę walczyć o tytuł a trochę się cofnąłem. Muszę stoczyć jeszcze kilka walk.

 

– Nate Diaz od zawsze chodzi mi po głowie. Nate albo Nick, to walka, którą zawsze chciałem zrobić. Ale zobaczymy, myślę, że może Masvidal, wtedy znów będę się bił z kimś kto jest blisko pasa. Myślę, że zasłużyłem na wielką walkę. Zrobiliśmy świetną wojnę z Khamzatem i wiem jak potoczyła się ta walka, daje mi to możliwość proszenia o coś wielkiego.

Przypomnijmy, że po przegranym pojedynku, Gilbert Burns spadł o dwa oczka w oficjalnym rankingu wagi półśredniej i zajmuje obecnie 4. lokatę. Ogromny awans zaliczył z kolei Khamzat Chimaev, który powędrował aż o osiem pozycji w górę, plasując się na 2. miejscu podium.

Dodaj komentarz