Conor 2.0 nadchodzi.

Conor 2.0 nachodzi.

Rok 2016 był przełomowym nie tylko dla Conora McGregora, lecz i dla samej federacji UFC, która pierwszy raz w historii miała podwójnego mistrza.

Wszystko miało miejsce na UFC 205 w Madison Square Garden, kiedy to Irlandczyk, jako czempion dywizji piórkowej podejmował w oktagonie Eddiego Alvareza. McGregor w pięknym stylu, przez TKO w drugiej rundzie wygrał walkę, zdobywając tym samym swój drugi tytuł w wyższej kategorii wagowej. Od czasu pamiętnego pojedynku, Conor pojawił się w UFC zaledwie dwa razy. W 2018 roku doznał sromotnej porażki z Khabibem Nurmagomedovem, po której postanowił zawiesić rękawice na kołku, żeby dwa lata później wrócić w wielkim stylu i pokonać Donalda Cerrone na UFC 246.

McGregor wiele razy podkreślał, że po przerwie stał się zupełnie innym zawodnikiem w oktagonie jak i poza klatką. Wszyscy byliśmy tego świadkami, kiedy ostatnio zobaczyliśmy spokojnego Conora, okazującego szacunek rywalowi przed i po walce, a podczas pojedynku sam zawodnik zamknął usta wszystkim krytykom.

Conor za pomocą krótkiego wpisu na Instagramie zapewnił, że jego aktualna wersja pokonałaby, jego samego sprzed 4 lat:

„Powrót do bycia w środku Madison Square Garden w Nowym Jorku w oczekiwaniu na moją walkę o tytuł podwójnego mistrza. 2016. Myślenie, że teraz jestem w stanie spoliczkować go, jest niesamowite. Praktycznie przerażające. Potrzebuję jednak fryzjera.”

Jedno jest pewne, Conor jest liczącym się graczem zarówno w kategorii lekkiej, jak półśredniej i o kolejnej walce Irlandczyka usłyszy cały świat.

Dodaj komentarz