Artur Sowiński przed KSW 71: „Do klatki wchodzę zawsze bez złych emocji”

Artur Sowiński, były mistrz KSW wagi piórkowej, powróci do klatki podczas gali KSW 71 i zmierzy się w niej z Donovanem Desmae.

 

Po swojej ostatniej konfrontacji w KSW Artur Sowiński zawalczył w Bułgarii, gdzie zdobył mistrzowski tytuł organizacji EFM.

 

– Cieszę się, że zdobyłem tytuł i mam kolejny do kolekcji – mówi Artur. – Pasy zawsze są jakąś dodatkową motywacją, dodatkową nagrodą. Teraz wracam do KSW, ale nie odczuwam tego jako powrót, bo walka dla EFM była jednorazową odskocznią. Cieszę się, że najbliższy pojedynek stoczę ponownie dla najlepszej organizacji w Europie.

 

Przed walką dla EFM Artur stoczył dwa mocne boje – z Borysem Mańkowskim i Sebastianem Rajewskim – w okrągłej klatce KSW, ale w obu przypadkach przegrał je na punkty.

 

– Były dwie decyzje z dobrymi zawodnikami. Borys Mańkowski po wygranej ze mną walczył o pas, a Sebastian będzie się bił o pas teraz. Na pewno nie było to z mojej strony obniżenie lotów, bo dalej jestem blisko miejsca w pierwszej piątce rankingu. Jak pojawił się ranking, byłem sklasyfikowany na miejscu piątym. Wygryzł mnie Desmae, więc będę miał teraz świetną okazję, żeby wrócić do zestawienia.

 

 

Donovan Desmae będzie najbliższym przeciwnikiem Artura Sowińskiego.

 

– Z jednej strony uważam go za dobrego sportowca, bo prezentuje fajny poziom umiejętności. Z drugiej strony wiem, że odmówił walki z Borysem Mańkowskim, a to już uważam za postawę niegodną sportowca. Nawet jeśli nie uważał się za faworyta, to po to to robimy – a przynajmniej ja tak czynię – żeby bić się z najlepszymi, a nie żeby szukać łatwiejszych walk. Mam więc ambiwalentny stosunek do jego osoby – z jednej strony szacunek, a z drugiej jego brak. Do klatki jednak zawsze wchodzę bez złych emocji. Będę z nim walczył z myślą o tym, że odebrał mi miejsce rankingowe, na które będę chciał wrócić.

 

Nadchodząca walka będzie dla Artura nowym wyzwaniem, ale nie tylko ze względu na przeciwnika. Jakiś czas temu były mistrz został bowiem ojcem, co w dużym stopniu wpłynęło na jego życie.

 

– To był całkowicie inny okres przygotowawczy niż wszystkie wcześniejsze. Kiedyś w okresie przygotowawczym patrzyłem tylko na siebie i na to, żeby o odpowiedniej godzinie zrobić trening, iść spać, zjeść, zregenerować się.  Teraz wszystko jest dostosowane pod kogoś innego. Niby wydaje się być to trudniejsze, ale w rzeczywistości głowa dzięki temu odpoczywa, bo musi się też zająć czymś innym, żeby ogarnąć świat wokół małego. Dostrzegam w tym więcej plusów niż minusów.  Ostatecznie walka pokaże, jaki to wszystko miało na mnie wpływ.

 

Do pojedynku Artura Sowińskiego z Donovanem Desmae dojdzie już 18 czerwca w Toruniu podczas gali KSW 71.

 

[Artykuł pochodzi z oficjalnej strony organizacji]

Dodaj komentarz