Artur Sowiński chętny na walkę z Mateuszem Gamrotem.

Kalendarz gal MMA powoli się zapełnia, kolejne organizacje podają daty organizowanych eventów. Swoje gale ogłosili już m.in Babilon MMA czy Fight Exclusive Night. 

Właściciele KSW, Martin Lewandowski i Maciej Kawulski jeszcze nie zdradzili dokładnej daty powrotu organizacji KSW. Możemy się spodziewać powrotu organizacji pod koniec maja lub na początku czerwca.

Jednym z zawodników, którzy mieli zawalczyć na odwołanej marcowej gali KSW 53, miał być mistrz KSW w dwóch kategoriach wagowych Mateusz Gamrot. Nie wiadomo teraz kiedy powróci do klatki KSW, lecz manager zawodnika Paweł Kowalik informował że zawodnik jest gotowy aby powrócić i jak najszybciej stoczyć pojedynek.

Kategoria lekka w organizacji KSW, jest bardzo mocno obsadzona, mamy w niej takich zawodników jak Normane Parke posiadacz pasa tymczasowego kategorii lekkiej, Marian Ziółkowski, Borys Mańkowski czy Artur Sowiński.

Ostatni z wymienionych zawodników, bardzo chętnie stoczyłby walkę z Mateuszem Gamrotem przed jego odejściem z KSW. Uważa że nie byłby faworytem walki, ale lubi być underdogiem.

„Poranna refleksja.
Często ktoś pyta, z kim chciałbym zawalczyć? Kto mnie obserwuje dość długo wie, że nigdy nie wybierałem sobie rywali, ale gdybym mógł to chciałbym walczyć z Mateuszem Gamrotem przed jego odejściem z KSW. Byłbym zdecydowanym underdogiem co lubię.  To byłaby fajna walka.
Miłego dnia!”

 

Dla Artura Sowińskiego, było by to największe wyzwanie w KSW, w największej Polskiej organizacji miał okazję stoczyć osiemnaście pojedynków, z których dziesięć wygrał, siedem razy wychodził z okrągłej klatki KSW przegrany oraz jedna walka zaliczona jako „No Contest”. „Kornik” jest byłym mistrzem kategorii piórkowej, pas zdobył na KSW 33, pokonał Klebera Koike Erbsta przez jednogłośną decyzję sędziów. Pas utracił na KSW 37, ulegając Marcinowi Wrzoskowi przed czasem, z powodu obrażeń na twarzy „Kornika”, lekarz przerwał pojedynek w rundzie drugiej. Ostatni pojedynek wygrał przez nokaut w pierwszej rundzie, pokonując Viniciusa Bohrera.

Dodaj komentarz