Niesamowite walki i pokaz charakterów w półfinale programu “Tylko jeden” !

Jesteśmy świeżo po odcinku półfinałowym “Tylko jeden”, o którym bez wątpienia będzie bardzo głośno w najbliższym czasie. Odcinek rozpoczął się od wspomnienia ostatniego pojedynku eliminacyjnego, który zdaniem Macieja Kawulskiego był najlepszym z dotychczasowych bojów w programie. Panowie dali z siebie 200% i zostawili serce w oktagonie, przepłacając to zdrowiem, przez co zwycięski Michał Sobiech musiał odwiesić rękawice KSW na kołku i opuścić program. W tych okolicznościach nie było konieczności organizowania zadania specjalnego i poznaliśmy półfinałową czwórkę w składzie: Adrian Bartosiński, Tomasz Romanowski, Marcin Krakowiak, Piotr Walawski!

Włodarze KSW wraz z Blanką Lipińską postanowili posłuchać zawodników i nie zestawiać na tym etapie w bratobójczym starciu Adriana z Marcinem, którzy są przyjaciółmi z jednego klubu. Pary półfinałowe to więc:

Adrian Bartosiński (7-0) vs Piotr Walawsk (8-4-1) i Marcin Krakowiak (8-1) vs Tomasz Romanowski (10-7)

Tym samym rozpoczął się dla zawodników ponowny proces robienia wagi, najgorszy i najcięższy dla fighterów etap przygotowań! Emocje związane z trudami cięcia wagi udzieliły się Piotrkowi Walawskiemu, który postanowił wyładować frustracje bluźniąc i niszcząc kamerę. Karygodne zachowanie zawodnika spotkało się z szybką reakcją prowadzącej program – Blanki Lipińskiej, która skrytykowała naganny występek młodego zawodnika.

Proces zbijania wagi przebiegał pod bacznym okiem trenerów Łukasza Zaborowskiego i Marcina Wrzoska, którzy zadbali, aby nikomu nic się nie stało. Miłą niespodzianką w tym trudnym czasie była wizyta w domu czołowego polskiego zawodnika wagi półciężkiej, pretendenta do mistrzowskiego tytułu UFC, Jana Błachowicza. Panowie przeprowadzili przyjemną rozmowę wspominając pierwsze kroki w tym sporcie i czerpiąc z doświadczenia  “Cieszyńskiego księcia”. Zawodnicy nieomieszkali również skorzystać z obecności Janka i przeprowadzić z nim szybki trening. Wszystkim Panom udało się zmieścić w limicie i nic nie stało już na przeszkodzie do przeprowadzenia walk.

Pierwsi do oktagonu weszli Adrian “Bartos” Bartosiński i Piotr “Leda” Walawski. Zawodnicy mieli sobie dużo do wyjaśnienia, ponieważ 7 lat temu spotkali się na zawodach amatorskich, w których zwycięski okazał się Leda. Tym razem faworytem w walce był Adrian, który w ostatnich latach poczynił ogromny progres. Chwilę przed starciem poinformowano o zmianie zasad. Zawodnicy tym razem zmierzyli się na dystansie dwóch rund po 4 minuty, nie jak było wcześniej po 3 minuty.

Walka zaczęła się od wymian w stójce z dwóch stron. Bartos postanowił od razu wykorzystać swoje zapasy i przewagę fizyczną co chwila sprowadzając i kontrolując Ledę z góry. Starcie miało charakter zapaśniczy, nie brakowało zwarć pod siatką, obaleń z obu stron przeplatanych szybkimi ciosami i kopnięciami. Soczystego high kicka Piotrek zaserwował Adrianowi, jednak nie zrobiło to większego wrażenia na zawodniku Octopusa Łódź. Po dwóch rundach została ogłoszona dogrywka. Wyraźnie zmęczeni zawodnicy stanęli do boju, w którym na tym etapie decyduje charakter i wola walki. Adrian Bartosiński ruszył szarżą na swojego przeciwnika, tak, jakby dostał nagle nowy zastrzyk tlenu i piekielnymi ciosami  podbródkowymi znokoutował zawodnika Shark top team. Tą walką Adrian udowodnił swoją wartość i nie pozostawił złudzeń, że zasłużył na wielki finał!

Po przerwie do oktagonu weszli zawodnicy z drugiej pary półfinalistów: Tomasz Romanowski vs Marcin Krakowiak!

Agresywnie pojedynek rozpoczął Krakowiak, atakując schowanego za szczelną gardą Romanowskiego. „Krakus” często atakował niskimi kopnięciami. „Tommy”  w świetny sposób skracał dystans, gdyż jego rywal miał przewagę zasięgu. Po minucie walki Romanowski zaczął dobrze kontrolować dystans i coraz częściej jego ciosy docierały do szczęki rywala. Kolejny sekundy układały się na korzyść Tomasza Romanowskiego, który dobrze pracował w stójce i z niesamowitą szybkością zadawał ciosy złożonymi kombinacjami bokserskimi. Nad okiem Krakowiaka pojawiła się rozcięcie, które świadczyło o celności ciosów, które przyjął. Na sam koniec rundy „Tommy” złapał rywala pod siatką i tam zadał serię uderzeń. Pierwsze odsłona powinna trafić na jego konto.

Bardzo dobrze drugą rundę również zaczął „Krakus”, trafiając przeciwnika kopnięciami i ciosami. Po minucie walki Romanowski przyjął na twarz bardzo mocne kolano, jednak wszystko wyglądało na to, że nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. „Tommy” przez cały czas szedł do przodu, mimo dobrej pracy Krakowiaka z kontry. Na sam koniec Romanowski starał się klinczować z rywalem pod siatką, jednak „Krakus” zrywał te próby i odwdzięczał się celnymi ciosami i wysokimi kopnięciami.

Po dwóch rundach sędziowie zadecydowali o dogrywce.

Zmęczeni zawodnicy zaczęli spokojnie dodatkową rundę. Romanowski przez cały czas spychał przeciwnika pod siatkę i tam punktował. „Tommy” bardzo dobrze pracował w stójce i z każdą akcją chwalił się umiejętnościami bokserskimi. „Krakus” z kolejnymi akcjami Romanowskiego tracił pomysł na walkę – starał się jeszcze atakować kopnięciami, jednak Romanowski niczym czołg szedł cały czas do przodu i atakował rywala kolejnymi akcjami. Swoją szansę Marcin Krakowiak miał jeszcze w ostatnich sekundach walki atakując resztą sił, jednak było to zbyt mało czasu na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Sędziowie zadecydowali o wygranej Tomasza Romanowskiego na punkty, dzięki czemu poznaliśmy kolejnego uczestnika finału. Tempo tej walki i jego dramaturgia z pewnością zapiszą się w historii tego sportu i zdecydowanie obaj Panowie wychodzą zwycięsko z tego starcia!

Tym samym poznaliśmy finalistów programu „Tylko Jeden”, którego główną nagrodą jest kontrakt z organizacją KSW o wartości 200 tys. złotych. Czekamy z niecierpliwością na odpowiedź, kto jest tytułowym “Tylko jeden”!

 

Dodaj komentarz