Współwłaściciel organizacji KSW, Martin Lewandowski podczas programu „W Narożniku” ostro skomentował sytuację z organizacją Fame MMA 6 oraz działanie organizatorów, którzy za wszelką ceną dążyli do przeprowadzenie wydarzenia.
„Fame MMA nic nie odkryło. Kopiuje warianty, które inni organizatorzy już im poddali. Od FEN-u, po Babilon, Armia Fight Night, UFC aż do federacji KSW. Wszyscy o tym myśleliśmy, każdy wiedział, jak może wyglądać sytuacja gdy nie możesz sprzedawać biletów i nie możesz zrobić gali. Gdy nie możesz wchodzić w imprezę masową. Więc to wcale nie jest jakiś ich pomysł. Masz takie a nie inne okoliczności. Tu nie chodzi o to aby na siłę zrobić galę. Bo to my też mogliśmy zrobić w studiu. Mamy klatkę rozłożoną, siedzi martwa teraz przestrzeń gdzie kręcimy Tylko Jeden.
Jeśli chodzi o dymanie wszystkich przepisów to my nie dymaliśmy. My się zastosowaliśmy do tego i ja się cieszę, że w końcu sami się przyznali, że nie są sportem. Kategorię chyba w KRS pozmieniali więc to jest jedyny chyba plus tej całej sytuacji. Drugim plusem, jest to, że po tym wirusie może się wyleczymy z tej głupoty, bo jeżeli wszystkie najpoważniejsze, światowe organizacje odwołują, dostosowują się do pewnych zaleceń wszystkich możliwych organizacji rządowych i pozarządowych, traktując ten temat poważnie to federacja Fame nie tylko wykazała się szczytem nieodpowiedzialności. To też pewien obraz desperacji. Jeśli kogoś wyganiają z miejsc a oni po prostu biegają, to jest desperacja i frajerstwo dekady.”
źródło: mmarocks.pl