Kevin Lee po walce z Oliveirą: „Rozważam kilkuletnią przerwę”

Podczas wczorajszej gali UFC Brasil Kevin Lee musiał uznać wyższość Oliveiry. Brazylijczyk w 3 rundzie w pięknym stylu poddał Amerykanina. Dla Kevina jest to 3 porażka w ostatnich 4 walkach, natomiast Oliveira wygrał po raz 7 z rzędu.

W wywiadzie dla MMAFightingonSBN, Kevin Lee skomentował swoją dyspozycję:

– Miałem wrażenie, że walka układa się dobrze – powiedział w rozmowie z dziennikarzami po gali. – Zostałem uduszony. Nie mogę zrzucić tego na nic innego. W pierwszych dwóch rundach trzymałem się planu – stwierdził. – Potem w przerwie przed trzecią rundą powiedziałem narożnikowi, że kompletnie zmieniam taktykę. Patrząc na to z perspektywy czasu, porzuciłem plan i to był zły ruch. Próbowałem przejąć kontrolę nad walką, zamiast pozwolić jej, żeby się po prostu rozwijała. Sam się udusiłem.

Przed galą nie obyło się bez przeszkód, ponieważ Lee nie zrobił wymaganego limitu. Amerykanin przyznał, że nie zachował się profesjonalnie, lecz tłumaczył to brakiem dietetyka oraz brakiem czasu na zrobienie limitu. Podkreślił, że mimo niezrobienia wagi nie zamierza opuścić kategorii lekkiej:

– Uważam, że kategoria lekka nadal jest moim domem – stwierdził. – Muszę tylko dopracować kilka rzeczy. Ale teraz robię długą przerwę. W pewien sposób pospieszyłem się z tą walką. Prawdopodobnie minie kawał czasu, zanim zobaczycie mnie ponownie.

Amerykanin powiedział, że zanim zobaczymy go ponownie w oktagonie, będzie on musiał przeanalizować i poprawić kilka aspektów:

– Muszę przeanalizować kilka rzeczy – powiedział przygotowujący się do walki w Tristar Gym Amerykanin. – Mój obóz był świetny. Moi trenerzy powiedzieli mi wszystkie odpowiednie rzeczy. Ale to porzuciłem. W tym przypadku wszystko to moja wina. Może więc wrócę za kilka lat albo jakoś tak. O wiele więcej jiu-jitsu – powiedział o swoich planach. – To na pewno. Ciągle przegrywam te walki przez duszenia. I to nawet nie ci goście mnie duszą – sam się duszę. Czuję, że sam siebie duszę. Muszę dojść do tego, dlaczego tak się dzieje.

Dodaj komentarz