Justin Gaethje nie nazwie siebie mistrzem UFC dopóki nie pokona Khabiba Nurmagomedova!

Justin Gaethje nie zwykł brać walki w zastępstwo, ale zrobił wyjątek dla pojedynku o złoto UFC. Justin Gaethje (21-2 MMA, 4-2 UFC) zmierzy się z Tony’m Fergusonem o tymczasowy tytuł wagi lekkiej na UFC 249. Zwycięstwo przyniesie mu szansę zmierzenia się z niepokonanym mistrzem dywizji, Khabibem Nurmagomedovem!

Gaethje postrzega tą walkę i potencjalne zwycięstwo nad Fergusonem (25-3 MMA, 15-1 UFC) jako bezpośredni bilet do starcia z  Nurmagomedovem (28-0 MMA, 12 -0 UFC). Tymczasowy pas jest jedynie pokwitowaniem, ponieważ Gaethje nie będzie uważał się za prawdziwego mistrza UFC, dopóki nie zdetronizuje „Orła”.

„Gdy owiną moje biodra pasem mistrzowskim, nie będzie to cel. Będzie to mapa – mapa na szczyt ”, powiedział Gaethje ESPN. „Tak na to patrzę. Miło będzie mieć pas na biodrach, ale dla mnie to nie znaczy tego samego. To nie znaczy, że jestem mistrzem świata w UFC”.

„Kiedy pokonam Tony’ego, zawalczę z Khabibem, bo po to tu jestem. Jestem tutaj, aby starać się być najlepszym na świecie, a kiedy z nim walczę, chcę, żeby spróbował mnie zabić, ponieważ nie uszanuję go, jeśli tego nie zrobi ”.

Gdyby Gaethje pokonał Fergusona, stałby się przeszkodą w organizacji prawdopodobnie najbardziej oczekiwanego pojedynku w historii UFC – walki między Nurmagomedovem i Fergusonem.

Ta walka niedoszła do skutku aż pięć razy, a Gaethje powiedział, że z radością wykolei ten pojedynek i przedłuży czekanie Fergusona, by stawić czoła Khabibowi!

„Chcę zobaczyć tę walkę tak samo jak wszyscy, ale aby zadbać o swój byt, muszę iść po swoje”, powiedział Gaethje. „Naprawdę mnie to nie obchodzi. Czuję się trochę źle, ponieważ wiem, jak bardzo ludzie tego chcą, ale dla mnie udawanie,  że mi by to przeszkadzało, byłoby totalnym kłamstwem. Będę bardzo szczęśliwy, jeśli królewsko to spieprzę”.

 

 

Dodaj komentarz