Po sobotniej porażce na gali UFC Vegas 48, Jamie Pickett zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym wyjaśnia, dlaczego poddał się, dosłownie na pół sekundy przed gongiem kończącym rundę.
Podczas ostatniego wydarzenia federacji UFC, doszło do niecodziennego incydentu. W co-main evencie gali, Kyle Daukaus (11-2) poddał duszeniem D’arce Jamiego Picketta (13-7). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że „The Night Wolf”, poddał się niemalże idealnie w momencie, w którym zabrzmiał dźwięk symbolizujący zakończenie rundy.
BUZZER BEATER 🔔
[ @KyleDaukaus | #UFCVegas48 ] pic.twitter.com/H5x60uYvzy
— UFC (@ufc) February 20, 2022
Bezpośrednio po walce, pojawiło się wiele spekulacji, dlaczego Amerykanin postąpił właśnie w ten sposób i czy rzeczywiście nie mógł on wytrzymać kilkunastu milisekund dłużej. Pierwszą z nich było to, że Pickett mógł nie słyszeć podpowiedzi swojego narożnika dotyczących pozostałego czasu. Sugerowano również błąd sędziego, który miał źle zrozumieć gestykulację zawodnika i przerwał starcie.
Prawda okazała się jednak zgoła odmienna. Jamie zamieścił dziś na swoim Facebooku wpis, który dokładnie wyjaśnia i obrazuje nam tę sytuację:
Żadnej wymówki. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, ale nie poszło po mojej myśli. Język utknął mi między zębami i czułem, że zaraz go sobie odgryzę, dlatego odklepałem. Wrócę – ale tym razem, z pełnym obozem przygotowawczym.
To informacja, o której nikt w momencie poddania nie mógł wiedzieć. Zamknęły się więc wszystkie teorie na ten temat i pozostaje jedynie pogratulować Pickett’owi chłodnej głowy.
P.G